Obserwatorzy

30 sty 2011

Pierwsze Ja-JA

Oczywiście z tymi ja-JAMI to mały żarcik podczas zabawy z Kają. Na prawdziwe pisanki przyjdzie jeszcze czas.
Moja Wnusia stwierdziła, że jest to "dziwna choinka".

 No i czas na mały spacerek.

22 sty 2011

Wiklina papierowa-mój pierwszy koszyk

Chciałam się pochwalić moim pierwszym "najpiękniejszym" koszykiem z papierowej wikliny. A zaczęło się, kiedy mój Mąż poszedł na zaplanowaną operację do szpitala.
Wieczory okazują się strasznie długie. I wtedy zaczęłam szukać pomysłów na obserwowanych blogach. Początkowo zapaliłam się do filcowania, ale pomysł odszedł na dalszy plan z braku surowca podstawowego.  Trafiłam do szuwarkowego zacisza. Surowca u mnie zgromadzonego znalazłam niemało...super,  nic więcej mi nie potrzeba. Siedziałam całą noc i kręciłam ,kręciłam i kręciłam....a rano powstał mój pierwszy w życiu koszyczek. Wprost cudo. Jestem za fascynowana. Jak byłam mała ( no może trochę większa ) to mój Tata śpiewał mi piosenkę , którą ułożył gdy był małym chłopcem i musiał u żyda ( do którego sprzedała go macocha) wyplatać kosze i później sprzedawać po wsiach. I pamiętam, że zawsze gdzieś tam, w głowie tkwiła dziwna tęsknota, żeby wypleść chociaż jeden koszyk. Gdyby  nie czyjś pomysł na papierową wiklinę, to chyba moje marzenie nigdy by się nie ziściło. A w ogóle to jakie dziwne marzenia ma każdy z nas, a jeszcze dziwniejsze w jak późnym czasie się spełniają.
O szpitalu już zapomnieliśmy, a kręcenie pozostało. A co z tego będzie wynikało na pewno będzie wrzucane na bloga. Miło mi będzie , gdy zechcecie skomentować moje początki w pleceniu. Pozdrawiam.






I następny czeka w kolejce...


11 sty 2011

I gdzie ten śnieg ?

Zrobiło się ciepło, o choince i fajerwerkach zaczynam już zapominać. Chciałam wrzucić fotki z mojego pleneru za oknem, ale szaro, brudno...no więc jeszcze wspomnienie czystego białego puchu.


...i kto tego nie lubił...przyznać się !!!