Leoś miał do dyspozycji (zdaniem lekarzy) cały kwiecień, żeby przedstawić się szacownej rodzince.
Pewnie (chytra Bestyjka) pomyślał, że jeszcze podrośnie, nabierze krzepy, posiedzi trochę w ciepełku, bo tu akurat zimno i spadł śnieg. Ani się obejrzał, a tu majówka najważniejsza się kończy i nie ma zmiłuj ...następny kwiecień za rok. No i mamy. Jest Leoś z nami od 3 maja. A że ja Jego babcia nie ściemniam, to na dowód fotka.
Chciałem pokazać jak robię pompki ........ale przysnąłem. sorki.
Cudowne maleństwo :) mój też z majówki, ale z pierwszego i 4 lata wcześniej :)
OdpowiedzUsuńHa, zobaczymy Co z takich majowych nam wyrośnie.:)
OdpowiedzUsuńCałuski dla czterolatka . A ja muszę sprawdzić co tam smacznego u Ciebie.